Opowieść o chłopcu, który widział wiatr to japońska wariacja powieści fantasy,
przypominająca graficznie nieco szerzej znane, ale sześć lat młodsze Opowieści z
Ziemiomorza Miyazakiego/LeGuin.
W filmie mamy zmechanizowaną nację z imperialistycznymi zapędami i prostych ludzi
żyjących w harmonii z naturą. Gdzieś pomiędzy lata tytułowy Amon, który musi odkryć swoje
przeznaczenie.

Kreska przypomina trochę wspomniane Ziemiomorze, jest to forma, która trochę mi się nie
podoba, gdyż wydaje się całkiem odstawać od anime, bardziej przypominając jakieś
niskobudżetowe biblijne bajki jakich pełno... Ale... Zdecydowanie nadrabiają krajobrazy i
przedstawiony świat, wyraźnie kontrastujący dobro i zło. Rysunki fauny i flory bardzo ładne,
nieco trudności przysporzyły autorom animacje ruchu oraz ludzkie sylwetki i twarze.
SPOILER
A więc mamy całkiem przyzwoitą kreskę w dość interesującym świecie z klasyczną ogólną
fabułą (zdobywanie względów nowej społeczności, tragedia, zemsta, dobro zwycięża), która
gdzieś się zatraca. Niektóre rozwiązania wydają się wymyślone na poczekaniu i trochę
odstające od logiki (nawet tej fantastycznej), a zakończenie... Urocze, prawda?

A co Wy sądzicie o tej animacji?